Hockenheimring (Niemcy)

4 kwietnia 2014

Po pierwszym dniu wolnych treningów poświęconym na uzyskanie jak najlepszego setupu przyszedł czas na prawdziwe ściganie. Już pierwszy oficjalny trening pokazał, że Kuba należy do najszybszych zawodników na torze i po założeniu nowych opon doskonale wykorzystał ich peak wykręcając drugi czas zaraz za Jaguarem F1 z 800 konnym silnikiem Coswortha. Czasówka miała odbyć się w trakcie drugiej sesji po południu ale plany te pokrzyżowała tragedia na torze – śmiertelny wypadek jednego z zawodników po awarii starego klasycznego Triumpha. Wszystkie jazdy do końca dnia odwołano i tak kwalifikacje przeniesiono na dzień następny. Kuba świetnie wykorzystał przysługujące mu jedno wolne okrążenie i uzyskał swój najlepszy czas który dał mu pole position z prawie 2 sek. przewagą nad resztą stawki. Pierwszy wyścig Kuba rozpoczął trochę niefortunnie. Zbyt wolna jazda safety cara na okrążeniu formującym nie pozwoliła dostatecznie rozgrzać karbonowych hamulców i na pierwszym hamowaniu bolid opuścił tor i trzeba było gonić stawkę z 4 pozycji. Polski kierowca rozstrzygnął ten bieg na swoją korzyść dopiero na przedostatnim okrążeniu wyprzedzając po pięknej akcji Bernda Herndlhofera. Następny wyścig odbywał się w niedzielę i Kuba prowadził do połowy dystansu kiedy został wyprzedzony przez piekielnie szybkiego Jaguara F1 Zwaarta ale nad resztą stawki wypracowywał sobie na każdym kółku sukcesywnie przewagę która doszła do ponad 10 sek. i wtedy na nieco ponad 2 okrążenia przed metą padły zupełnie hamulce – puściły oringi w jednym z tłoczków w przednim kole. Kuba musiał zatrzymać się, żeby nie stwarzać niebezpieczeństwa dla innych zawodników rozlewając po torze płyn hamulcowy. Do mety było za daleko, żeby kontynuować wyścig. Była to absolutnie pechowa i przypadkowa awaria. Pomimo tego incydentu zespół Inter Europol Competition mógł być bardzo zadowolony zarówno z formy swojego zawodnika jak i również z przygotowania auta, które sprawowało się do tego momentu wyśmienicie.

Przejdź do góry