Wzloty LMP3 i upadki LMP2

11 października 2020

LMP3 #13 zespołu Inter Europol Competition wygrało czwartą rundę European Le Mans Series na Monzy z Martinem Hippe (GER) i Dinem Lunardi (FRA) za kierownicą.

 

Decyzja inżyniera żeby Martin startował do wyścigu na slickach była jak najbardziej słuszna. Dało im to dużą przewagę. Oboje spisali się znakomicie i prowadzili przez większość 4-godzinnego wyścigu.

 

#13 Martin Hippe: „To był bardzo trudny wyścig, szczególnie na początku. Na szczęście decyzja naszego inżyniera Jörga (Kranzfeldera) żeby ruszyć na slickach przy wilgotnym torze była idealna, chociaż musiałem bardzo uważać na pierwszych zakrętach. Auto spisywało się dzisiaj znakomicie, dało nam to dzisiaj możliwość żeby stworzyć przewagę nad innymi i walczyć o pierwsze miejsce od samego początku wyścigu. Następny wyścig w Portimao będzie bardzo ciężki. Nasza klasa jest ekstremalnie kompetytywna ze świetnymi kierowcami, ale będziemy chcieli znowu walczyć o zwycięstwo.”

 

#13 Dino Lunardi: „To świetne uczucie być znowu na podium. Minęło już dużo czasu od mojego ostatniego razu. Dziękuje Martinowi za jego świetną jazdę i zespołowi za podstawienie nam tak dobrego samochodu. Podczas tego weekendu miałem dwa wyścigi, co nie było łatwe. Pomiędzy wyścigami w Michelin Le Mans Cup i ELMS są pewne różnice i musiałem się szybko dostosować. Ale jak się jest na podium to wszystko jest już dobrze.”

 

W LMP2 nie poszło tak dobrze. Po wypadku Matevosa Isaakyana w drugim treningu zespół musiał ściągnąć przez noc nowy monokok do Monzy i przebudować cały samochód przed wyścigiem. Niestety to nie był koniec. Podczas ostatnich dwóch godzin wyścigu auto zgubiło pokrywę silnika dwa razy.

 

#34 Kuba Śmiechowski: „Na pewno było to ciężkie 24 godziny dla zespołu. Jestem naprawdę pod wrażeniem i niesamowicie wdzięczny za ich ciężką pracę. Nie zasłużyliśmy na takiego pecha podczas wyścigu. Nie wiem dlaczego pokrywa się dwukrotnie poluzowała. Do tego momentu przebiegał dobrze. Byliśmy na dobrej strategii i mieliśmy niezłe tempo. Bardzo chcieliśmy z resztą kierowców dać mechanikom dobry wynik po tym wszystkim co zrobili, ale niestety tym razem się nie udało.”

 

Sascha Fassbender (menadżer zespołu): „To był ciężki i ekscytujący weekend. Cieszę się, że w końcu udało się wygrać wyścig w klasie LMP3 po całej ciężkiej pracy, którą włożyliśmy. Nawet jak Nigel Moore nie jest teraz z nami to wciąż jest częścią tego zwycięstwa. Walczył o to tak samo jak my. Świetny wyścig zarówno ze strony Martina jak i Dina. Martin szczególnie zaimponował na początku jak tor był jeszcze mokry, a Dino dowiózł samochód bezpiecznie do mety. Ekipa LMP2 miała ciężki weekend. Po poważnym wypadku Matevosa w drugim treningu musieliśmy sprowadzić podwozie z Niemiec przez noc w sobotę. Mechanicy zaczęli pracę o pierwszej rano i mieli już samochód gotowy do wyścigu o szóstej. Po starcie wyścigu auto spisywało się bardzo dobrze i wyglądało na to, że wysiłek się opłacił. Rene wystartował świetnie i wyprzedził dużo innych kierowców, a Kuba, w swoje urodziny, wprowadził samochód do top 5. Niestety kiedy Matevos był za kółkiem pokrywa silnika dwa razy się poluzowała i odleciała, co kosztowało nas dużo czasu. Mogliśmy mieć w końcu wymarzony wynik w pierwszej piątce. Teraz czekamy na Portimao i jesteśmy gotowi zawalczyć o tytuł w LMP3.”

Przejdź do góry