Zwycięstwo dla Śmiechowskiego i Fredricssona

27 maja 2018

Na trzeci wyścig serii VdeV na torze Paul Ricard zostało zgłoszonych 7 Norm i 14 Ligierów LMP3. Adam Christodoulou (ENG) zakwalifikował samochód #33 na czwartym miejscu. Jak dotąd najlepszy wynik dla tego samochodu w tym roku. Kuba Śmiechowski ukończył czasówkę na dziesiątym miejscu. Po dwóch godzinach od startu, LMP3 #33 z Paulem Scheuschnerem było na prowadzeniu, a bliźniaczy samochód #22 z Pontusem Fredricssonem był drugi. Ostatnie dwie godziny były trochę problematyczne dla ekipy #33, ale Christodoulou zdołał minąć linię mety na szóstym miejscu, a Śmiechowski doprowadził auto #22 na pierwszym miejscu.

 

Po starcie i podczas pierwszych dwóch godzin zarówno Scheuschner jak i Fredricsson, wykręcali bardzo dobre i stabilne czasy okrążeń. Fredricsson wykonał sześć z siedmiu obowiązkowych drivethrough, podczas gdy samochód #33 musiał poczekać ze swoimi trzema przejazdami do ostatniej godziny, ponieważ kierowcy sklasyfikowani jaki Gentleman nie mogą ich wykonywać. Wszystko spoczęło na barkach Christodoulou.

 

Na początku drugiej połowy wyścigu, LMP3 Inter Europol Competition były na drugiej (#33) i czwartej (#22) pozycji. Michel w samochodzie #33 wysunął się na prowadzenie i przekazał kierownicę Christodoulou. Niestety drugi pit stop okazał się bardzo niefortunny dla tego samochodu. Prawa przednia opona nie dawała się łatwo zdjąć, a nową było jeszcze trudniej założyć. Christodoulou spadł na dziesiąte miejsce.

 

W międzyczasie Śmiechowski radził sobie całkiem dobrze i znalazł się na prowadzeniu, mając już do wykonania tylko jedno drivethrough. Christodoulou robił co mógł żeby nadrobić stracony czas, ale jego wysiłek legł w gruzach, kiedy dostał wątpliwą karę 0 sekund stop & go za kontakt z innym samochodem. Dojechał do mety na szóstym miejscu, a Śmiechowski ujrzał flagę w szachownicę jako pierwszy.

 

Kuba Śmiechowski: „Jestem bardzo zadowolony. Zespół się doskonale spisał podczas pit stopu i tankowania. Pontus wykonał świetną robotę podczas wyścigu i podciągnął nas trochę do góry na wynikach. Kiedy wsiadałem do auta wiedziałem, że będziemy walczyli o zwycięstwo. Musiałem utrzymać dobre tempo, co było bardzo ciężkie bo tor był dzisiaj bardzo śliski. Pod koniec wyścigu usłyszałem, że samochód za mną jest szybszy, więc musiałem się postarać żeby mnie nie dogonił. Kiedy różnica między nami się ustabilizowała zacząłem koncentrować się na nie popełnianiu błędów i dojechaniu do mety. Mówiąc krótko: dobry weekend.”

 

Adam Christodoulou: „To było naprawdę fajne i zdecydowanie interesujące nowe doświadczenie. Świetny debiut dla mnie z zespołem i kolegami z drużyny. Byłem bardzo zadowolony z naszej prędkości na torze. Szkoda, że drugi stop nie poszedł jak planowaliśmy, podejrzewam, że podium było w naszym zasięgu. Mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę żeby pojechać jeszcze raz.”

 

Paul Scheuschner: „Dzisiejsze osiągi wszystkich były bardzo dobre. Byłem w stanie wyprzedzić parę samochodów przede mną. Mieliśmy trochę pecha przy pit stopie i z mocno wątpliwą karą stop & go, ale pomimo to skończyliśmy na przyzwoitej pozycji. Lubię się tu ścigać bo to wymagający tor i pogoda jest zazwyczaj dobra. Fajnie, że Adam do nas dołączył podczas tego weekendu. Dużo wniósł do zespołu i pokazał, że jest świetnym kolegą zespołowym. Czekam już z niecierpliwością na kolejny wyścig w Dijon.”

 

 

Wyścig 1 FR2.0: Drugi raz na podium dla Jonassona

Edward Jonasson przez problemy z elektryką w swojej formule, przejechał na kwalifikacjach tylko 3 kółka, więc zakończył je dopiero na dziewiątym miejscu. Po pierwszym okrążeniu wyścigu przebił się na piątą pozycję. Następnie rozpoczął walkę o podium. Po bardzo dobrych manewrach wyprzedzania i rekordach w pierwszym i trzecim sektorze, ukończył wyścig na trzecim miejscu, zdobywając swoje drugie podium w tym sezonie. Robert Siska jechał bardzo solidny wyścig i poprawił się na trzynaste miejsce.

 

Wyścig 2 FR2.0: Świetna jazda Jonassona

Z powodu wczorajszych problemów podczas kwalifikacji, Edward musiał startować z ostatniego osiemnastego miejsca. Kiedy mijał linię mety po raz pierwszy od startu, był już ósmy, po trzecim okrążeniu siódmy, a po piątym okrążeniu znalazł się po raz kolejny na piątej pozycji. Po ekscytującej walce z formułą #6, podczas której doszło do małego kontaktu i uszkodzenia przedniego skrzydła, Edward musiał zadowolić się piątym miejscem na mecie. Utrzymał jednak swoje drugie miejsce w klasyfikacji mistrzostw. 75-letni Robert Siska po raz kolejny pokazał, że jest twardy jak skała i ukończył wyścig na piętnastym miejscu.

 

Następny wyścig: VdeV                Dijon                    28 lipca- 1 czerwca

Przejdź do góry