Wyścig do zapomnienia

15 listopada 2020

Po szybkim rozwiązaniu problemu z ciśnieniem powietrza w oponach na początku wyścigu, zespół radził sobie bardzo dobrze w 12 Hours of Sebring… do czwartej godziny. Oreca LMP2 #51 z Kubą Śmiechowskim, Mattem Bellem i Naveenem Rao przesunęła się na pierwsze miejsce w klasie, kiedy Śmiechowski stracił kontrolę na ostatnim zakręcie. Niedługie 40 minut później #51 wrócił na tor, mając trochę inny wygląd, ponieważ przód, tył i pokrywa silnika zostały zmienione. Tylne zawieszenie zostało naprawione. Niestety straconego czasu nie można było odzyskać. W połowie wyścigu Oreca #51 była na 29 miejscu, ale zespół się nie poddawał. Pod koniec 12 godzin ścigania, Śmiechowski, Bell i Rao skończyli na czwartym miejscu w klasie, siedemnastym w klasyfikacji generalnej.

 

Naveen Rao: „Rozczarowujący dzień, ale myślę, że mieliśmy dobre auto i dobry skład kierowców żeby walczyć dzisiaj o zwycięstwo. Drugie miejsce było bardziej niż realne. Dla mnie był to bardzo dobry weekend w LMP2. Dziękuje zespołowi za wspaniałe przygotowanie auta i nie poddanie się przez cały wyścig.”

 

Kuba Śmiechowski: „Oczywiście był to dla mnie zły wyścig. Uderzyłem w ścianę zupełnie niepotrzebnie, ale mechanicy spisali się znakomicie i w rekordowym czasie wróciliśmy na tor. Naveen i Matt mieli dzisiaj tempo żeby walczyć o zwycięstwo. Dziękuje im bardzo za wsparcie i współpracę.”

 

Matt Bell: „Świetnie było wrócić tutaj na kolejne 12 Hours of Sebring. Drugi raz ścigałem się w tym klasyku i jednym z największych wyścigów na świecie, co zawsze jest przyjemne. Samochód był dzisiaj trochę zdradliwy, ale dobrze sobie z nim poradziliśmy. Wypracowaliśmy sobie pierwsze miejsce, ale niefortunny błąd Kuby wykluczył nas z walki o podium. Mechanicy wykazali się świetnym duchem ścigania i szybko poskładali samochód z powrotem. Nasze tempo dzisiaj okazało się całkiem dobre i może nawet pozwoliłoby walczyć o zwycięstwo.”

Przejdź do góry